17.07.2015 r. – Dzień 8
Pożegnanie.
Leniwa pobudka. Śniadanie, herbatka, all inclusive musi być ostatniego dnia. Niemcy o 8 już spakowani. Mają dużo sakw, a do tego obydwoje z przyczepkami. Pogadałem z poznanym wczoraj obieżyświatem. Gość 60 lat, nie może znaleźć kompana podróży. Na forum sakwiarskim jest pomijany ze względu na wiek. Trochę przykre.
Zwijamy się, jedziemy po pamiątki. Po drodze trochę pobłądziliśmy, ale za to wylądowaliśmy w porcie, gdzie pooglądaliśmy jachty. Odprowadzam moją towarzyszkę podróży na PKP. Na promie milczenie, jakoś głupio, może ciężko. Pociąg podstawiony, jak zazwyczaj w Świnoujściu, więc spokojnie można się zapakować. Puste przedziały. Pijemy kawę z automatu. Ludi wspomina coś o wyprawie za rok oraz odwiedzeniu jej, gdy będzie na wymianie w Alpach francuskich – „blablabla” Zawsze się tak mówi. Zaprawdę, źle znoszę pożegnania, a już zwłaszcza przedłużające się. W dodatku wolałbym jechać, niż zostawać 🙂 Pociąg odjeżdża, ja zostanę tu jeszcze kilka dni. Jadę odwiedzić rodziców i koleżankę, która tu wypoczywa. Wyprawę Bałtyk 2016 uznaję za zakończoną.
Podsumowanie: