Dookoła Jeziora Issyk-Kul

Dookoła Jeziora Issyk-Kul. Planujesz wycieczkę po Kirgistanie? Rowerem, samochodem, pieszo? Zastanawiasz się co zobaczyć i czy warto? Kliknij, przekonaj się!

dookoła jeziora Issyk-Kul

Mniej więcej w połowie wyprawy po Kirgistanie, nasze plany z Markiem się rozminęły. On chciał koniecznie jechać na „Pamir”, a ja chciałem objechać górskie jezioro – Song-Kul oraz drugie, ogromne kirgiskie jezioro – Issyk-Kul. Chciałem podziwiać krajobrazy i spokojnie sobie jadąc robić zdjęcia.

Jezioro Issyk-Kul (tłum. gorące jezioro) jest potężnym zbiornikiem, znajdującym się na płaskowyżu na wysokości ok. 2000 m n.p.m. w śródgórskiej kotlinie w górach Tienszan. Zajmuje powierzchnię 6280 km² i jest drugim co do wielkości jeziorem górskich obszarów świata (zaraz po jeziorze Titicaca). „Brzegiem jeziora Issyk-Kul w czasach średniowiecznych biegł szlak jedwabny pomiędzy Europą a Chinami. Zaznaczane było na XIV wiecznych mapach weneckich. (…) W grudniu 2007 roku ogłoszono znalezienie 2500 letniej podtopionej metropolii nad brzegami jeziora. Z pozyskanych artefaktów można sądzić, że osada miała status metropolii. Znaleziono 500 metrów murów miejskich i ślady dużego miasta o powierzchni kilku kilometrów kwadratowych. Znaleziono między innymi liczne groty strzał, sztylety i formy do wytapiania złotych monet, złote pierścionki.” (źródło: https://www.kyrgyzstan.pl/wiadomosci/46-issyk-kul) Usłyszałem, iż dla Kirgizów jezioro w okresie lata jest miejscem wypoczynku – nad jeziorem i na tej wysokości nie odczuwa się bowiem tak upału jak w położonym na nizinie stolicy tego Państwa – Biszkeku. Potwierdzam, gdyż jazdę dookoła zbiornika zacząłem od drugiej strony. Zanim dojechałem nad Issyk-Kul, spędziłem pół dnia przemierzając na rowerze w zasadzie półpustynię. Upał piekielny i nigdzie ani skrawka cienia!

pustynia Issyk-Kul
Tak się tam jeździ, jeśli szanuje się swoją skórę!
pustynia 2 Issyk-Kul
pustynia Issyk-Kul
jelonek Issyk-Kul
dookoła jeziora Issyk-Kul tablica Karakol
rowerem Issyk-Kul
droga issyk-kul

Największym „kurortem” wypoczynkowym nad Issyk-Kul jest miejscowość Czołponata. Taka nasza Łeba czy Ustka. Prowadzi do niej dobra droga ze stolicy. Niestety pozostała szosa wokół jeziora jest bardzo wąska i w fatalnym stanie nawierzchni (fatalna nawet, a może i głównie, dla roweru, a do tego po prostu dla jednośladu niebezpieczna). Myślę, że warto zrobić sobie wycieczkę objazdową samochodem, zaliczając różnego rodzaju atrakcje po północnej i południowej stronie jeziora – zawsze trzeba odbić trochę w góry. A to bajeczny Kanion Skazka, a to formacje skalne 7 Byków, piękne doliny, raftingi rzeczne, itd. Co jakiś czas, w okolicznych miejscowościach znaleźć można tablice reklamowe z wyszczególnionymi atrakcjami. Mile zaskoczyła mnie pierwsza napotkana zielona „plaża”. Po południowej stronie jeziora, tuż za parkiem, który tworzyły niskie drzewa, znajdowała się krótko przystrzyżona łąka – plaża, na której wypoczywały rodziny kirgiskie.

lasek drzewa roślinność Issyk-Kul
dookoła jeziora Issyk-Kul plaża

Było tam całkiem przyjemnie, choć trafiłem też na jakieś wielkomiejskie chyba, niewychowane chłystki (najpierw podchodząc udawali zainteresowanych, a potem zaczęli się wygłupiać, dobierając się bez pozwolenia do roweru i chyba z nudów ewidentnie chcąc coś zepsuć, zaszkodzić (a chciałem się tam rozbić na noc). Na szczęście nie wszystkie dzieciaki w Kirgistanie takie są. Przykre spotkanie to był pierwszy i jedyny taki przypadek. W Polsce do niedawna też dało się odczuć różnicę w zachowaniu dzieci ze wsi i dzieci z miasta, dlatego sądziłem, że wyrostki przyjechały z Biszkeku, np. na jakieś kolonie.

Jadąc wzdłuż zbiornika, co jakiś czas można zobaczyć pozostałości byłego bloku państw radzieckich, w postaci monumentalnych pomników i napisów.

dookoła jeziora Issyk-Kul pomniki
Issyk-Kul rowerem radzieckie

Droga prowadząca dookoła Issyk-Kul była wąska i dziurawa. Bardzo dziurawa. Jej sporą część stanowiło pobocze usypane z jakiegoś żółtego kurzu. Większość kierowców chciałaby chyba, aby rowerzysta jechał tym właśnie poboczem, po którym ciągną jedynie traktory. Mam wrażenie, że niemal każdy kierowca jadąc tuż za mną, nie zwalniając w ogóle, trąbił. To co wyrabiają tam kierowcy, przyprawia o dreszcze na całym ciele. Zero zasad. Zero ograniczeń prędkości. Wolna amerykanka. Stojąc raz w jakimś miasteczku pod marketem, miałem okazję zaobserwować co wyczyniał młody kierowca ciężarówki, niemal rozjeżdżając przechodniów na chodniku, a po fakcie – zero refleksji, nawet się nie zatrzymał, „wkurzony” pomknął dalej. Nie życzę nikomu jeździć tam rowerem! A jeśli już musicie – uważajcie (sugeruję montaż lusterek na kierownicy)!

dookoła jeziora Issyk-Kul drogi
dookoła jeziora szosa Issyk-Kul
Issyk-kul nawierzchnia
Issyk-Kul szosa radzieckie

Pomijając fatalny stan nawierzchni, muszę nadmienić, że okolice jeziora stanowić będą prawdopodobnie niezłą gratkę dla amatorów fotografii. Po drodze będzie wiele okazji do zrobienia fantastycznych zdjęć.

dookoła jeziora Issyk-Kul widoki
Dookoła Jeziora Issyk-Kul góry
dookoła jeziora Issyk-Kul plaże
dookoła jeziora Issyk-Kul plaże 2
widoki dookoła jeziora Issyk-Kul
widoki zmrok dookoła jeziora Issyk-Kul

Miałem okazję widzieć wiele meczetów – co jeden to ciekawszy i piękniejszy. Różnokolorowe wieże i kopuły. Bardzo mi się to podobało!

meczet Issyk-Kul
meczet o poranku Issyk-Kul

Przed Kanionem Skazka znajduje się rozległy cmentarz położony w przepięknej, półpustynnej scenerii, rodem z westernów Sergio Leone. Warto się nań udać, przejeżdżając obok. Z jednej strony mamy błękit jeziora, a za cmentarzem – biel szczytów górskich.

Issyk-Kul cmentarz
Dookoła Jeziora Issyk-Kul cmentarz
cmentarz Issyk-Kul 2
nagrobki Issyk-Kul

Nad Issyk-Kul dostrzegłem, jak bardzo zaśmiecony jest Kirgistan. Gdzie się nie zatrzymałem na noc – wszędzie pełno śmieci! Bezczelnie porozrzucanych całych worków ze śmieciami! Było to ohydne. Do tego wszędzie pastwiska. Nie znalazłem miejsca na rozbicie namiotu, gdzie dookoła nie byłoby krowiego czy końskiego łajna. Nawet przy oficjalnych „plażach”, zwłaszcza po stronie północnej zbiornika. Powiem tak: słabo to wygląda i bardzo psuje atmosferę miejsca, widoków i przyrody.

Całe jezioro ogólnie jest bardzo „uturystycznione”. Nigdzie w Kirgistanie nie spotkałem tylu zagranicznych gości i ich kamperów. Co kto lubi. Jeśli takie klimaty Wam odpowiadają – jedźcie nad Issyk-Kul. Jeżeli nie – wybierzcie inne regiony kraju.

Do Kanionu Skazka trzeba odbić ze 2 km z głównej drogi.

kanion skazka drogowskaz Kirgistan Issyk-Kul

Płaci się przy budce ze szlabanem i wygonową, piaskową drogą można dojechać pod samą atrakcję. Więc ludzie wjeżdżają autami, busami, motorami i ryją tę małą, wąską dróżkę, bezczeszcząc piękno i zakłócając spokój natury. Irytowało mnie to bardzo. To tak, jakby pozwolić turystom wjeżdżać samochodami pod samo morskie oko, lub jeździć autem po dolinie chochołowskiej. Co to ma być?!

Któregoś dnia z kolei wracałem, a w zasadzie uciekałem spod 7 Byków, bo w nocy lało, a rankiem zrobiły się małe prześwity na niebie, co wykorzystałem, aby wrócić na główną drogę, w nadziei, że tam nie będzie tak obficie padać, jak w górach.

7 byków kirgistan Issyk-kul

Tuż przed szosą zaczęło kropić. Zatrzymałem się na zabudowanym przystanku autobusowym. Trochę było zimno, zaparzyłem sobie więc herbatę. Nie wiadomo skąd zjawili się miejscowi – panowie. A to jakiś taksówkarz, a to jego klient. I tak w trakcie postoju chyba 4 dżentelmenów przewinęło się obok przystanku. Każdy z zaciekawieniem, ale nienachalnie wypytywał, zagadywał. Jeden, najstarszy, zaczął opowiadać o jakimś polskim dowódcy (nawet pamiętał jego nazwisko), który tutaj w Kirgistanie dowodził żołnierzami za dawnych czasów. I dobrze go wspominał. To są bardzo przyjemne i ciekawe chwile, kiedy w taki naturalny sposób, w trakcie podróży, ma się kontakt z „tubylcami”. Taka „ławeczka” jak w serialu „Ranczo”. Jest miło przede wszystkim dlatego, że czas płynie powoli. Ci ludzie zazwyczaj żyją wolniej, spokojniej, są skromni, nauczeni pokory, posiadają doświadczenie życiowe. Wzdycham z sentymentem nawet teraz, gdy o tym piszę. Jak to usłyszałem od młodej wolontariuszki z Niemiec, nad Jeziorem Song-Kul – „simply life”. Proste życie, to jest chyba to, czego mi brakuje oraz to, co cenię sobie coraz bardziej w wyprawach rowerowych.

Zaraz za 7 Bykami, po południowo-wschodniej stronie Issyk-Kul znajduje się miasto Karakol. Polecam je zwiedzić. Jest to miasto Aleksandra Puszkina, wybitnego rosyjskiego poety epoki romantyzmu. W metropolii znajduje się wiele monumentalnych pomników, piękne alejki i park. Można również podziwiać bogato zdobioną, przepiękną, drewnianą Cerkiew św. Trójcy. Budowla ma wieloletnią i bardzo ciekawą historię. Znajduje się w niej wiele zabytkowych ikon, niektóre nawet z XIII wieku.

karakol kirgistan pomniki
cerkiew karakol kirgistan
cerkiew 2 karakol kirgistan
czołg karakol

Zjeżdżając już z gór w kierunku stolicy Kirgistanu, a będąc jeszcze niedaleko jeziora, zatrzymałem się obok jakiejś „komercyjnej” jurty, w cieniu drzewa na ciepły posiłek. Droga tutaj była nowa, z wydzielonymi pasami ruchu, niczym „kirgiska ekspresówka”, ba! – autostrada! Po drugiej stronie stał patrol policyjnej drogówki – „chłopcy radarowcy”. Przyglądałem się jak pracowali. Jeden siedział w radiowozie. Drugi łapał kierowców na „suszarkę”. U nas policja zatrzymuje kierowców pojedynczo – jednego złapią i pół godziny wypisują mu mandat w radiowozie, podczas gdy pozostali, przekraczający prędkość, przejeżdżają w tym czasie bez mandatu. W Kirgistanie wyglądało to inaczej. Jeden policjant cały czas mierzył radarem i zatrzymywał kolejne auta. Drugi siedział w aucie, nie wychodził. Kierowcy sami musieli wysiąść i podejść do radiowozu. Wsiadał taki pirat na 2-3 minuty i wychodził z kwitkiem. I następny i następny. Przebiegało to zdecydowanie sprawniej i skuteczniej, niż w Polsce.

W miejscu gdzie kończy się Issyk-Kul (lub zaczyna, jadąc od strony Biszkeku), przy drodze stoją stragany z suszonymi rybami. Wygląda to ciekawie. Nie skusiłem się na taką rybkę. Natomiast rozmawiając z Markiem już na lotnisku i wymieniając doświadczeniami, dowiedziałem się, że tak ususzone, czy wędzone całe ryby kosztują jakieś grosze w przeliczeniu na złotówki. Być może warto więc zatrzymać się i spróbować lokalnych specjałów?

Gdy będziecie w miejscowości Czołponata, koniecznie udajcie się na północ tego miasta do muzeum petroglifów – naskalnych rysunków z okresu od I tysiąclecia p.n.e. do V w. n.e. (trochę się naszukałem tego miejsca, bo znajduje się kilka kilometrów za miastem, a dojazd doń wydaje się być słabo oznakowany). Muzeum było dla mnie nietypowe. Rzekłbym: „interaktywne”, ale inaczej. Nie będę zdradzał szczegółów. Niech to będzie „niespodzianka”.

rękodzieło Kirgistan Issyk-kul
ceramika Kirgistan Issyk-kul
rękodzieło 2 kapcie Kirgistan Issyk-kul
muzeum petroglifiów Czołpon-Ata kirgistan Issyk-kul
Dookoła Jeziora Issyk-Kul posągi
muzeum petroglifiów 2 Czołpon-Ata kirgistan Issyk-kul
muzeum petroglifiów głaz Czołpon-Ata kirgistan Issyk-kul

Podsumowując – myślę, że jezioro Issyk-Kul oraz atrakcje wokół niego warto zobaczyć, choć inne wrażenia zapewne będą mieli turyści zmotoryzowani, a inne piechurzy i rowerzyści. Ja najbardziej chciałem zobaczyć bajeczny kanion Skazka. Nie zawiodłem się i dlatego, gdy będziecie w tamtych stronach, tę atrakcję polecam najbardziej!

PS Rowerzyści! Raz jeszcze uprzedzam – uważajcie na kierowców!

Facebook Comments Box

Komentarze są wyłączone.