Śpiwór Fjord Nansen Trondeland Mid – recenzja śpiwora

Śpiwór Fjord Nansen Trondeland Mid

Kupując śpiwór zawsze się obawiam taniej chińszczyzny z niewykończonymi szwami, które okazują się być zazwyczaj słabym ogniwem, jakby celowo zaplanowanym przez producenta. Firmie Fjord Nansen też nie za bardzo ufam, bo jak wiele innych koncernów produkcję przenieśli do Chin i tworzą sprzęt dla odbiorcy masowego. Wydatek 300 zł za śpiwór syntetyczny nie należał do niskich, stąd też obawy, czy nie będzie to kolejny bubel na jeden, góra dwa sezony. Kupiłem, sprawdziłem podczas 3-tygodniowej wyprawy rowerowej po Islandii, dzielę się wrażeniami, spostrzeżeniami i uwagami. Prosto z mostu, bez poprawności politycznej. To nie jest tekst komercyjny. Ponieważ w sieci nie ma zbyt wielu zdjęć niektórych drobnych elementów konstrukcji, dodam kilka swoich, które mogą ułatwić wybór.

Parametry (bez zbędnych szczegółów odnośnie konstrukcji i technologii, które każdy może znaleźć na stronie producenta):

  • maksymalny wzrost użytkownika: 178 cm (dla wersji Mid);
  • całkowita długość śpiwora: 198 cm;
  • szerokość śpiwora w najszerszym miejscu: 80 cm;
  • szerokość  śpiwora w najwęższym miejscu: 30 cm;
  • waga: 2000 g (bez pokrowca).

Śpiwór Fjord Nansen Trondeland Mid

Gdy śpiwór dotarł, jeszcze w domu zacząłem go sprawdzać i przyglądać się wykończeniom. Po pierwsze kolor. Z sieci docierały różne informacje dotyczące odcieni. Rozwiewam wątpliwości – opisywany model śpiwora w wersji Mid jest czarno pomarańczowy, a nie czarno-czerwony. Materiał, z którego wykonany jest worek, jak i wierzchnia warstwa śpiwora wydaje się być cienki i tandetny. Tym bardziej, gdy po kompresji zobaczyłem coś takiego:

Dziury powstające w cienkim pokrowcu podczas kompresji nie napawały optymizmem co do jakości wykonania produktu.

Muszę przyznać, że szwy powykańczane zostały nieźle, ale te dziury wskazują na fakt, że materiał, z którego uszyto pokrowiec kompresyjny jest zbyt cienki. Worek wzmacniany jest od dołu i góry dodatkowym, grubszym płótnem, do którego przytwierdzone zostały 4 plastikowe regulatory, z których jeden jest zatrzaskiem. Dzięki temu łatwo możemy, odpinając tylko jedno zabezpieczenie, ściągnąć pokrywę kompresyjną.

Śpiwór Fjord Nansen Trondeland

Odpinając jedną klamrę szybko ściągniemy pokrywę worka.

Na zdjęciu widać, że szwy troków to nie fuszerka. Raczej nie powinny puścić.

Na uwagę zasługuje również specjalna kieszeń od spodu pokrowca, za którą chwytając łatwiej wyciągniemy śpiwór.

Śpiwór Fjord Nansen Trondeland

Specjalna kieszeń pokrowca umożliwia szybsze i wygodniejsze wyciąganie śpiwora.

Oczywiście worek posiada także ściągacz, pod pokrywą, który go zamyka.

Śpiwór zaprojektowany został w kształcie litery V. Martwiłem się o to, czy zamknięty w takiej mumii po czubek nosa, nie będę się w niej plątał przy obracaniu na drugi bok i zmagał ze zbyt małą przestrzenią pozostawioną na ramiona. Nic podobnego. Śpiwór okazał się jednym z najwygodniejszych jakie miałem. Strefa ramion jest naprawdę szeroka (na zdjęciu tego nie widać). Na tyle, by czuć się swobodnie, a jednocześnie szczelna, by nie uciekało ciepło.

Śpiwór mumia w kształcie litery V. W strefie ramion jest naprawdę sporo miejsca, by czuć się swobodnie.

Dodatkowo ocieplona została część przeznaczona dla stóp. I to mi się bardzo podoba, gdyż ta część jest najczęściej narażona na „szlifowanie” po mokrych ściankach namiotu w trakcie spania (mowa o krótkim namiocie jednoosobowym). Gruba warstwa wkładu sprawia, że nawet jeśli wierzchnia część zostanie lekko zawilgocona, w środku nadal mamy sucho.

Śpiwór Fjord

Docieplony podnóżek wraz z uchwytami do np. suszenia czy wietrzenia.

A teraz kilka istotnych detali, o które zadbał producent. Na powyższym zdjęciu widać dwa uchwyty, za które można śpiwór powiesić, aby go wysuszyć czy przewietrzyć np. na jakiejś gałęzi. Śpiwór Fjord Nansen Trondeland

Część przy kapturze została wyposażona w ściągacze zewnętrzne i wewnętrzne oraz rzepy i wewnętrzną kieszonkę na dokumenty. Dwa oddzielne ściągacze kaptura zostały na stałe przymocowane do śpiwora za pomocą wspólnego ogranicznika. Dla odróżnienia jeden jest sznurkiem i używamy go, gdy chcemy pomniejszyć przestrzeń, w której spoczywa głowa, a drugi to gumka, którą ściągając przyciągamy śpiwór do brody i ust, aby uczynić go jeszcze bardziej szczelnym.

Dwa oddzielne ściągacze w jednym, każdy ściąga inną część podgłówka.

Ściągacz wewnętrzny służy do „owinięcia się” śpiworem po szyję (dodatkowy kołnierz i izolacja cieplna).

Śpiwór

Są dwa rzepy. Ogólnie nie przepadam za tym sposobem łączenia elementów, gdyż najczęściej rzepy przyczepiają się do innych materiałów i je niszczą. Ale tutaj projektanci Fjord Nansen’a również pomyśleli i gdy zaczepów nie używamy, można je bezpiecznie „zaparkować”, tak jak na poniższym zdjęciu ( i to mi się bardzo podoba!).

Rzep uniemożliwiający samorozpinanie się śpiwora. Można go bezpiecznie „zaparkować”, gdy nie jest używany.

Ważnym elementem śpiwora jest dodatkowy, gruby kołnierz, termoizolacyjny wzdłuż zamka, gdyż z doświadczenia wiem, że zazwyczaj strona od suwaka była chłodniejsza przez brak takiego rozwiązania.

Gruby kołnierz stwarzający dodatkową barierę termiczną od strony zamka.

Dwóm oddzielnym zamkom utrudniono zacinanie się przez zastosowanie specjalnego separatora.

Specjalny pasek materiału zabezpieczający zamek przed zacinaniem się.

A same zamki, trzeba przyznać, są duże, wygodne i solidnie wykonane (firmy YKK). Zamek górny ma dodatkowo ciekawy gadżet – końcówkę fluorescencyjną, świecącą w ciemności, dzięki czemu łatwiej go w nocy odnaleźć.

Zamek z końcówką fluorescencyjną łatwiej odnaleźć w nocy.

I jeszcze jedno spostrzeżenie. Z wierzchniej warstwy śpiwora wydostają się kłaczki wypełnienia, co niezbyt dobrze wróży na przyszłość.

Podsumowując. Po trzech tygodniach zmagań z warunkami islandzkimi, ze śpiworka jestem zadowolony. Nie było mi zimno, dwa razy nawet rozpinałem go w nogach, bo było trochę zbyt ciepło. Śpiwór bardzo szybko się nagrzewa, nie czuć, gdy się do niego wchodzi, nieprzyjemnego uczucia zimna. Jest przyjemny w dotyku i wygodny. Można się w nim bez obaw zapiąć wystawiając tylko czubek nosa. Szybko schnie, a nawet gdy jest przemoczony, nie czuć zimna. Co będzie dalej – czas pokaże. Póki co – mogę go polecić jako ciepły śpiwór na trudniejsze i kapryśne warunki pogodowe.

Facebook Comments Box

Komentarze są wyłączone.