Mołdawia – Dzień 9
Dzień dziewiąty – 10.08.2015 r. Grzesiek wstaje wcześniej, robi sobie śniadanie i kawę, gdy ja śpię, a potem mówi, że się długo pakuję i już jedzie do studni. Tam robi sobie Czytaj dalej…
Dzień dziewiąty – 10.08.2015 r. Grzesiek wstaje wcześniej, robi sobie śniadanie i kawę, gdy ja śpię, a potem mówi, że się długo pakuję i już jedzie do studni. Tam robi sobie Czytaj dalej…
Dzień ósmy – 09.08.2015 r. Żar z nieba leje się od rana na wzgórzu. Grzesiek oczywiście wcześniej spakowany „idzie do cienia”. Tak, tak. To nie jest suszenie namiotu, tylko robienie Czytaj dalej…
Dzień siódmy – 08.08.2015 r. Gdy już był dzień – nie szczypaliśmy się – namioty na drogę, żeby schły i robiły cień. Przejeżdżał dwa razy samochód, ale teraz to już bez Czytaj dalej…
Dzień szósty – 07.08.2015 r. Poranna herbata przy muzyce z mojego radia rowerowego. Lampa z nieba od rana. To co wczoraj było wypalane, jeszcze się tli. I trochę szerszy kadr Czytaj dalej…
Dzień piąty – 06.08.2015 r. Pobudka o 6 rano, żeby odebrać powerbank i od razu jechać. Zmarzłem w nocy. Za to wychodząc z namiotu widzę coś, co rekompensuje niewygody. Piękny, słoneczny Czytaj dalej…
Dzień czwarty – 05.08.2015 r. W nocy ponoć przejeżdżał drogą obok namiotów jakiś wóz. Grzesiek pilnował i trochę się obawiał. Ja nie słyszałem, bo pozwalam sobie na spanie w stoperach Czytaj dalej…
Dzień trzeci – 04.08.2015 r. 7 rano. Upał ogromny, w namiocie nie idzie wysiedzieć. Co jest? Skąd w namiocie wzięły się mrówki?! Wyglądam na zewnątrz. Wszędzie małe mrówki! O brudnych Czytaj dalej…
Dzień drugi – 03.08. 2015 r. Poranek przywitał nas wspaniałym, bezchmurnym niebem i upałem. W końcu! – myślę sobie. Na niebie nie widać „chemitrials”, czyli rzekomych smug kondensacyjnych zostawianych przez samoloty Czytaj dalej…
Mołdawia 2015 – Dzień pierwszy 02.08.2015 r. Mieliśmy wyjechać 31.07. Plan zakładał, iż Grzesiek wsiądzie w autobus do Przemyśla we Wrocku, a ja dosiądę się w Opolu. We Wrocławiu jednak Czytaj dalej…
Mołdawia 2015 – Prolog Gdy wróciłem ze Świnoujścia, wiele się nie zastanawiając przejrzałem forum rowerowe w poszukiwaniu towarzystwa na kolejną wyprawę. Nie znalazłem żadnego odpowiadającego mi ogłoszenia, więc sam stworzyłem Czytaj dalej…