Jedzenie ceny w Gruzji i Armenii – czy rzeczywiście smaczne?
Jedzenie ceny w Gruzji i Armenii, czyli o tym czym się żywić, a czego lepiej nie próbować, gdzie jeść i ile to będzie kosztowało? Jedzenie ceny w Gruzji i Armenii. Czytaj dalej…
Jedzenie ceny w Gruzji i Armenii, czyli o tym czym się żywić, a czego lepiej nie próbować, gdzie jeść i ile to będzie kosztowało? Jedzenie ceny w Gruzji i Armenii. Czytaj dalej…
Kamienne posągi z Wyspy Wielkanocnej, piramidy w Egipcie i Meksyku, Stonehenge w Wielkiej Brytanii – to tylko niektóre z cudów, a zarazem wielkich tajemnic świata. Kręgów podobnych do Stonehenge jest Czytaj dalej…
„Patrzymy na szlak 4×4 – mega stromy podjazd – jeepy się zatrzymują, mają problemy (…) Wjeżdżamy z rozpędu z mostu. Pierwszy podjazd – nachylenie chyba z 45 %! Myślałem, że stracę Czytaj dalej…
Pustynia, jazda pod górę w ponad 40-stopniowym upale, w pełnym słońcu, bez odrobiny cienia. Podmuchy wiatru przypominają gorące wyziewy z piekarnika. Właśnie mija 41. dzień naszej rowerowej wyprawy przez góry Czytaj dalej…
19 października w Kubryku – Tawernie Podróżników odbyło się premierowe spotkanie, podczas którego miałem przyjemność opowiedzieć „pokrótce”, licznie przybyłym gościom, o odbytej 56-dniowej, rowerowej podróży przez Gruzję, Armenię i Górski Karabach. Było Czytaj dalej…
Z przyczyn technicznych (nie wożę ze sobą komputera) blog będzie uzupełniony po powrocie z wyprawy. Tymczasem zapraszam na https://facebook.com/trekkingowo Publikuję tam codzienne trasy i w miarę możliwości dodaje zdjęcia.
Słowacja. Wyprawę bałkańską rozpoczęliśmy wyjeżdżając rowerami w 6 osób z Muszyny Zdrój. Pierwsze dwa, niepełne dni, zajęło nam przejechanie słowackich gór. Dużo ich nie było, ale niektóre podjazdy były tak Czytaj dalej…
25.08.2015 r. – Dzień siódmy. Do Tallina zostało ponad 100 km. Po drodze dobrze by było wstąpić do jakiejś kafejki, kupić przez Internet i wydrukować bilety powrotne na jutro. Zależało Czytaj dalej…
24.08.2015 r. – Dzień szósty. Dzień, w którym mieliśmy przekroczyć granicę łotewsko-estońską i dotrzeć na „bagna” Soomaa. Noc na pastwisku upłynęła spokojnie. Była też ciepła (w przeciwieństwie do pierwszych 3 Czytaj dalej…
23.08.2015 r. – Dzień piąty. Pierwszy dzień, gdy się budzę, a Marta nie „gada”, lecz jeszcze śpi. Idę umyć zęby do „korytka”. Hmm… Co jest? Myślałem, że Marta śpi w Czytaj dalej…