Kirgistan niebezpieczeństwa

To było miasto – widmo. Z gospodarstwa wybiegł agresywny pies. Podbiegł do roweru i mimo że już praktycznie nie jechałem ugryzł… Nie wiedziałem co się dzieje, straciłem równowagę i się wywaliłem. Pies pobiegł do zagrody, a stamtąd wyszedł z kolei, śmiejący się histerycznie, jak wariat, właściciel. Czytaj dalej…